TEATRALNY WOK
Dwie premiery spektakli „Blokowisko” i „Szkic do spektaklu” w reżyserii Grzegorza Stawiaka i w wykonaniu teatrów „Re-Medium” i „Antrakt” odbyły się w czerwcu w Wałbrzyskim Ośrodku Kultury.
Remedium na „Dzień świra”
Teatr „Re-Medium” skupia uczestników warsztatów teatralnych odbywających się od dwóch lat w WOK-u. Wcześniej dali się poznać jako Grupa Nova. W tym czasie przewinęło się przez zespół około 60 osób. Dla jednych była to przygoda kilkutygodniowa, inni odchodzili po roku, byli tacy którzy kilkakrotnie wracali, nieliczni wytrwali do premiery spektaklu „Blokowisko”, która odbyła się 23 czerwca.
„Blokowisko” to spektakl oparty na dramacie Marka Koterskiego pt. „Dzień świra”, który w konkursie miesięcznika „Dialog” zdobył III miejsce. Ten nagrodzony utwór jest historią jednego dnia bohatera, nauczyciela zresztą. Tekst Koterskiego jest bardzo obszerny i zaprezentowany w WOK-u spektakl zawiera, jak powiedział sam reżyser, zaledwie 20 procent oryginalnego materiału literackiego. W wyniku takiego cięcia jednoosobowy w zasadzie „Dzień świra” rozpadł się na epizodyczne postacie mieszkańców wielkomiejskiego blokowiska zaglądających sobie wzajemnie do kuchni, sypialni i łazienek, obnażających swoje intymne życie, klnących wszystko i wszystkich samotnych ludzi na pustyni wieżowców, mrówkowców, punktowców, falowców. Ciekawy jest zwłaszcza ten literacki język Koterskiego, trochę frywolny, trochę „świrowaty”, trochę obsceniczny. Pojawiające się od czasu do czasu wulgaryzmy śmieszą, ale nie bulwersują. Są uzasadnione sytuacjami dziejącymi się w typowym miejskim bloku. Jest to w zasadzie spektakl dla dorosłych, i takich też wykonawców składa są Teatr „Re-Medium”. Są wśród nich starsi licealiści, ale większość stanowią dorośli ludzie o różnych zawodach. W szczytowym okresie grupa liczyła nawet 19 osób. ”W premierze „Blokowiska” wziął udział 9-osobowy zespół w składzie: Małgorzata Barrek, Izabella Czajkowska, Anna Maria Kołodziej, Marzena Stasik, Renata Ślazińska, Robert Baran, Ryszard Godlewski, Paweł Kołpak i Grzegorz Woś.
Teatr „Antrakt” jest grupą młodszą wiekowo, ale bardziej doświadczoną na scenie. Skład zespołu jest też bardziej stabilny Wszystkie dziewczyny są licealistkami, cztery zdały właśnie maturę. Z „Antraktem” związane są od trzech lat, a „Szkic do spektaklu” wystawiony 30 czerwca był ich drugą premierą (w ubiegłym roku zaprezentowały bardzo udaną „Grę o Róży”). „Szkic” oparty jest na dwóch powieściach Olgi Tokarczuk: „Prawiek i inne czasy” i „Dom dzienny, dom nocny”. Olgi na premierze nie było, ale myślę, że z uznaniem oglądałaby, a zwłaszcza słuchała, wybranych przez Grzegorza Stawiaka kwestii i fragmentów ze swoich książek Trzy lata warsztatowej pracy nad dykcją, słowem, gestem i ruchem scenicznym robi jednak swoje i efekt tego można było zobaczyć i na tej premierze. Mądry i filozoficzny, a więc niełatwy przecież tekst Olgi Tokarczuk został przez dziewczęta bardzo ładnie ograny i indywidualnie i zespołowo. - Skąd pomysł by wykorzystać prozę Olgi Tokarczuk? -zapytałem po premierze Grzegorza Stawiaka.
- Mam właśnie takie dwa „zboczenia” - Szulc i Tokarczuk - powiedział reżyser. -Ukazują oni prawdy uniwersalne. Odwołują się do absolutu, do Boga. Ten spektakl jest naprawdę jeszcze ciągle moim „szkicem” do spektaklu, do którego może kiedyś dojdę. Chciałbym zrobić taką teatralną replikę świata Olgi Tokarczuk. Mimo tej premiery, scenariusz ciągle jeszcze powstaje, będę sięgał i do innych powieści tej pisarki. To co już zrobiliśmy, to jest twór, od którego tak naprawdę chciałbym dopiero zacząć i może nawet przełożyć to na jakiś większy teatr. Może trochę ostrożnie podeszliśmy do tej premiery, może należało już zaprosić Olgę na to spotkanie. Alę, jak powiedziałem, jest to dopiero „szkic”, więc być może taka okazja wkrótce się zdarzy.
- Nie znałyśmy wcześniej tak dokładnie twórczości Olgi Tokarczuk. Było to raczej pobieżne zetknięcie się z jej twórczością, wiedziałyśmy oczywiście o niej z prasy, z telewizji, od znajomych -mówiły dziewczęta po premierze. - Teraz każda z nas przeczytała już przynajmniej te dwie ostatnie jej powieści i jesteśmy, podobnie jak pan Grzegorz, zafascynowane nimi. Zauroczył nas ten metafizyczny świat zawarty w twórczości tej pisarki. Ten metafizyczny świat był i w „Grze o róży”, ale był to świat z innej epoki, ze średniowiecza. Olga Tokarczuk pisze o rzeczach współczesnych, bliższych nam. W jej twórczości znalazłyśmy w jakimś sensie teatr dla siebie; Wymagało to wiele pracy każda z nas musiała dokładnie przemyśleć swój tekst i w ogóle uważnie przeczytać całą książkę, by zrozumieć co ten tekst ma wyrażać. Ale opłaciło się i jesteśmy zadowolone z tej całorocznej pracy nad tym spektaklem - mówiły Agata Akińcza, Katarzyna Cywińska, Małgorzata Drozdowska, Paulina Gdańska, Aleksandra Janusz, Magda Kajrowicz, Magda Kruczkowska, Magda Lange i Sylwia Obrzut, młode aktorki z Teatru „Antrakt”.
(Tygodnik Wałbrzyski nr 28 z 10 lipca 2001 r.)